środa, 4 maja 2016

Muzyczna ćwiartka w Pile

Po dwóch latach wróciłem do Piły, tym razem na bieg o 10km mnij,nie półmaraton a ćwierć maraton muzyczny. Impreza kameralna, świetnie zorganizowana. Zainteresowała mnie już na pół roku przed co przyczyniło się do szybkiego zapisania i opłacenia. Bieg wyznaczony na późną godzinę 17. Co było dobrym pomysłem z uwagi na duchotę.



IMG_20160504_183751Więc wyjazd z Gdyni zaplanowałem na spokojnie ok g.9 rano. Na miejscu jesteśmy przed g.13. Odbiór pakietu, obiad własna pasta party i spacering po  mieście. Córa z koleżanką którą zabraliśmy na wycieczkę poszły na zabawy dla dzieciaków które organizator tego dnia przygotował na całym terenie festynu. Czas do biegu szybko zleciał, było ciepło  w słońcu, duszno choć momentami chłodnawo.

Rozgrzany gotowy do startu ustawiłem się kawałem za drugą-trzecią linią. Start i ruszyli, początek mocny szybki ale byłem na to gotowy wiedziałem, że będzie szybko. Na zegarku nawet 3:50, i tak pierwsze kilometry przeleciały 4:01, 4:08, 4:10 by na piątkę mieć 21:03  co i tak nie jest rekordem który miałem podczas nocnej dychy w Gdyni w zeszł.roku 20:58 miałem na 5km. Biegło się fajnie, bardzo szybkim tempem ale niektóre podbiegi zbiegi swoje umęczyły jak i trzy okrążenia także potrafią w głowie narobić.

Na metę wbiegam z czasem 43:41 na 10km co mnie bardzo cieszy z uwagi właśnie pokręconej trasy. Forma jest co napawa optymizmem przed maratonem w Krakowie za 1,5 tyg. Po biegu udaje się do biura zawodów gdzie mieliśmy zorganizowane szatnie i prysznice, więc organizator na plus poradził sobie. Powrót do domku w Gdyni jesteśmy 22:30 bardzo fajny bieg, szybka trasa choć ... szkoda, że okrążenia. To na tyle, w ten weekend ponownie witam w Wielkopolsce tym razem w Poznaniu na Wings for life world run. Dzień przed wyjazdem do Piły odwiedziłem kobitki na ich biegu w Gdyni "kobiety w biegu" gdzie porobiłem foto i dostałem wsparcie "Błogosławieństwo na Piłe" od Sylwii Ł. oraz Dorci i Ani z najlepszej ekipy Bojano Biega. A medal ten i ten sympatyczny czas dedykuje żonie Kasi która jest ze mną zawsze i wszędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...