Nogi jeszcze nie odpoczęły po maratonie w Krakowie a tu kolejny bieg. Tym bardziej wyjątkowy bo niemalże 5min od domu po Porcie Marynarki Wojennej w Gdyni Oksywiu wokół okrętów. Dawno zapisany więc pobiec trzeba było. Pogoda niestety zapowiadała się jak rok temu czyli słońca aż nadto.
Nogi obolałe, napięte jeszcze ale bieg ten jest na tyle super zorganizowany, że warto go przebiec nie patrząc choćby na czas. Mam tak blisko, że z domu wyjechałem na 15min przed zamknięciem biura zawodów. Odbiór numerka, czipa i oczekiwanie. Spotkanie znajomych z Bojana, Runedy oraz Rebelsów z Helu. Czas szybko zleciał, ciepło się robiło ... wiedziałem, że będzie tragicznie. Ból łydki był ogromny ! Zastanawiałem się, czy ukończę bieg, czy chociaż w miarę czasowo będzie okej. Ruszyliśmy dość szybko, blisko pierwszej lini ale nie wychylałem się zbyt blisko. Sam start ogólnie bardzo szybki, bardzo szybkie tempo narzucone przez sporo biegaczy z przodu ale biegnie się okej.
Ból przestał :D więc lecim , pierwszy km mocno 4:03, drugi 4:09 i następne już wolniej, robiło się coraz cieplej i biegło się bardzo ciężko, brak wody na trasie, dwie pętle swoje wymęczyły nas. Staram się biec równym tempem ale będzie co będzie. Drugie okrążenie dużo wolniejsze choć fajnie się biegło, bo tempo było jedna szybkie jak na te warunki. Na metę wpadam z czasem 40:35 według zegarka co cieszy pomimo, że w zeszłym roku zrobiłem 39:49. Na mecie tradycyjnie pyszna wojskowa grochówka, ryż na słodko, kiełbasa z grilla więc było w czym wybierać. Teraz odpoczywamy bo za dwa dni Kwidzynski Papiernika , trasa szybka, płaska ale i nudna , zobaczymy jak będzie bo walczymy też z bólem nogi. Do zobaczenia na trasie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Debiut w Ultra
Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...
-
Dlaczego przed jak i po warto wypić koktajl owocowy? Primo jest smaczny, secundo bardzo odżywczy, tertio można przygotować w 5minut, quatro ...
-
Decyzje o starcie na Silesia Maraton podjąłem niemalże od razu gdy w Październiku 2017 pobiegłem ostatni bieg do Korony Maratonów. Wtedy p...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz