
Dzień po półmaratonie w Łebie mieliśmy ostatnią trzecią edycję Grand Prix Trójmiasta, tym razem przyszedł czas na Sopot, więc i plaża. Tradycyjnie 8km po plaży ahhh po niej to się tylko fajnie chodzi lub na niej leży a jak tu biec. Na szczęscie pakiet odebrany 3 dni przed więc na spokojnie godzinke przed wyjechaliśmy z domu.

Na plaży melduję się 40 minut przed biegiem, pogoda jak

na bieg idealna, słoneczko, lekko powiewało od morza ale znośnie. Tradycyjnie już chyba była obecność przyjaciół Basi i Karola z dziećmi, a dodatkowo pogawędka z Ewą, Krystianem oraz spotkanie Kasi i Radka. Radek od początku mi uciekał przez co fajnie mi się biegło bo trzymał dobre tempo, ostatecznie uciekł mi na końcówce o prawie 30s.

Trasa plażą Sopocką w stronę Gdańska 4km i powrót. Mimo, że próbowaliśmy biec jak najbliżej wody gdzie w miarę piach był ubity to jednak swoje

w nogi poszło, fale szły, więc odskakiwało się w piach a to spowalniało. Nie było jednak tak trudno jak w Łebie, było szybko i fajnie. Na metę wpadam z czasem 37:54 co na 8km mnie cieszy bo plaża a liczyłem na niecałe 40min więc było dobrze. Na mecie organizator zapewnił wszystkim żurek z bułeczką więc było dobrze. Cykl ten uważam za udany zarówno dla mnie osobiście a tym bardziej organizatorzy naprawdę dali radę.
Moje czasy na GP Trójmiasta
Gdynia Karwiny 39:20
relacja Gdańsk Wyspa Sobieszewo 37:31
relacja Sopot 37:54


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz