poniedziałek, 4 stycznia 2016

Bieganie a morsowanie

Większość z nas na samą myśl o zimowej kąpieli  odczuwa gęsią skórkę. Dla niektórych samo wyjście na spacer przy minusowej temperaturze stanowi nie lada wyczyn.  Dla morsów kąpiel zimą oczywiście na powietrzu – to żaden problem. Dla morsów taka kąpiel to przyjemność i sposób na sprawdzenie siebie. Mamy dwie metody samoleczenia się choć jedna rózni się od drugiej bardzo. Sauna a krioterapia. W Saunie nagrzewamy organizm po czym szybko chłodzimy zimną wodą by naczynka szybko się pozamykały, by pozbyć się toksyn, oczyszcza skórę ... krioterapia z kolei ma na celu uodpornienie naszego organizmu, poprawę krążenia.



Celem kąpieli w zimnej wodzie jest utrzymanie kondycji, zdrowia i dostosowanie organizmu do niskich temperatur.  Zaletą jest fakt, że kąpać się może każdy ! Choć odradzane są kąpiele osobom starszym mającym problem z krążeniem lub inne dolegliwości jak i dzieci poniżej 10 tego roku życia. Oczywistym faktem jest, że osoba początkująca nie musi od razu cała wchodzić do wody na kilka minut. Pierwsze wejście wystarczy choćby zamoczyć stopy, koleje łydki, uda, w końcu wykąpać się całym.



Również czas kąpania nie jest z góry ustalony, organizm nam wyraźnie mówi, że ma już dość i należy z niej wyjść zanim zaczniemy odczuwać skutki przechłodzenia organizmu. W ostateczności organizm sam nam podpowie, że kąpiel przestaje być przyjemnością. Dłuższe pozostanie w wodzie groziłoby poważnemu wyziębieniu naszego organizmu. Najczęściej jest to 60-90s do 2minut, wcześniej zalecana mała rozgrzewka lub choćby minutowy bieg by troszkę podnieść temperaturę naszego ciała. Po wejściu do wody i kąpieli warto powtórzyć wszystko czyli mała przebieżka ok 1min i ponowne wejście do wody.
Kontakt rozgrzanego wewnętrznie organizmu z lodowatą wodą powoduje, że naczynia krwionośne w okolicach skóry blokują się i nie ma wymiany zimnej krwi z tą cieplejszą we wnętrzu ciała. Również wrażliwość skóry na tak dużą różnicę temperatur zanika – prawdopodobnie następuje blokada receptorów temperatury. Skóra przy okazji tężeje i sprawia wrażenie jakby była z gumy. Stopniowo wchodząc do wody zwiększa się tętno oraz prędkość oddechu do takiego stopnia jak przy szybkim biegu.


Pomimo że prawidłowo przeprowadzona kąpiel (wraz z rozgrzewką) są czynnościami bezpiecznymi, to jednak na wszelki wypadek należy kąpać się w grupie. Wskazane jest to zresztą także latem. Najprzyjemniejsze kąpiele mają miejsce, gdy zażywamy ich w temperaturze powietrza poniżej -8 st. Celsjusza, w bezwietrzny, słoneczny dzień. Kąpiel w takich warunkach daje wrażenie, że woda jest „ciepła”. Nasze ciało (bodźce) po rozgrzewce przy temp. niższej niż woda i po wejściu do niej, przesyła nam informacje, że woda jest ciepła. Przy jeszcze większej różnicy temperatur, wejście do wody jest wręcz rozkoszą.



Morsowanie to po pierwsze zdrowie. Cytując lekarzy, kąpiele morsowe można porównać do nowoczesnej, coraz częściej stosowanej (np. w leczeniu stwardnienia rozsianego) krioterapii. Intensywna rozgrzewka, a następnie zanurzenie na kilka minut w lodowatej wodze to bardzo silny bodziec termiczny, w wyniku którego dochodzi do skurczu powierzchniowych naczyń krwionośnych. Krew wycofuje się do naczyń położonych głębiej, poprawiając krążenie w wewnętrznych narządach i tkankach organizmu. Po wyjściu z wody i ponownej rozgrzewce dochodzi do reakcji odwrotnej – silnego ukrwienia skóry (staje się zaczerwieniona), stawów skokowych i kolanowych, kończyn górnych. W ten sposób poprawia się ich odżywienie i regeneracja. Zimowe kąpiele działają więc silnie bodźcowo wzmacniając odporność organizmu na chłód i wirusy.



Po pierwsze mors nie trzęsie się z zimna – prawdopodobnie dlatego, że mechanizmy termoregulacji nie reagują na zmiany temperatury na powierzchni ciała, ale w jego głębi. Po drugie do skóry zaczyna dopływać mniej krwi, przez co krew się nie oziębia. Regularne zimne kąpiele obniżają poziom insuliny we krwi (co jest dobre dla serca), poprawiają działanie układu odpornościowego. Ludzie morsy zapadają na choroby górnych dróg oddechowych 40% rzadziej niż inni.  Po wejściu do wody wydziela się między innymi hormon beta endorfiny. Działa na zasadzie morfiny, powoduje zmniejszenie bólu. Endorfiny są „hormonem szczęścia”. Wywołują błogostan, działają jak narkotyk. Znikają dolegliwości związane ze zwyrodnieniami stawów i chorobami reumatycznymi. Po wyjściu z wody zakres ruchu stawów mocno się zwiększa. Taki stan utrzymuje się przez kilka godzin.



Morsowanie w morzu to także zabieg pielęgnujący urodę. Głównie panie wchodzą zimą do wody dla urody. Słona woda wygładza skórę, poprawia jej ukrwienie i nawilża. Działa też odprężająco, usuwa stres i zmęczenie, dlatego kąpiel w niej to cudowny relaks po ciężkim, stresującym dniu. Regularne kąpiele w słonej wodzie zaleca się też osobom, które mają kłopoty ze skórą – cierpią na różnego rodzaju schorzenia dermatologiczne i alergie.

Korzyści z zimowych kąpieli jest wiele: zahartowanie ciała, zwiększenie odporności organizmu na choroby zimowe, poprawa wydolności ukladu sercowo-naczyniowego, lepsze ukrwienie skóry. Morsowanie jest wspaniałą terapią na depresje oraz problemy emocjonalne. Ponoć przedluża także życie.



Trzeba być jednak ogólnie zdrowym. Kąpiele w lodowatej wodzie specjaliści porównują do szybkiego joggingu. Jest to duże obciążenie dla układu krążenia, również układu oddechowego. Zimna woda może też być niebezpieczna dla serca. Wychłodzenie powoduje, że krew gwałtownie odpływa ze skóry do organów wewnętrznych, to może spowodować zawał serca. Jak podaje grecki raport, zdarzają się ofiary śmiertelne mody na zimowe kąpiele. Trzeba więc zachować ostrożność, by w walce o zdrowie nie oddać życia.

Przy zachowaniu podstawowych środków ostrożności jest to zdecydowanie jeden z bezpieczniejszych „sportów ekstremalnych”.

Summa sumarum, do tematu morsowania każdy powinien podchodzić indywidualnie. Każdy jest inny, każdy ma inną odporność na zimno, inną psychikę, inny poziom tkanki tłuszczowej a co za tym idzie każdy inaczej znosi tzw.ból i inny ma prób bólu zimna więc i czas przebywania w wodzie jest inny.  Jak zacząć ? Na to pytanie jest prosta odpowiedź, po prostu iść i wejść do wody. Zalecana krótka rozgrzewka, przebiec się choćby w tshircie 2min, kilka przysiadów, pompek i tu najważniejsze po wejściu zdecydowanym  do wody starać się jak najszybciej zanurzyć się choćby powyżej pasa, najlepiej do szyji. Dłonie  ? temat rzeka... jak wspomniałem każdy jest inny, to samo z butkami neopranowymi, s tacy co wytrzymają w wodzie tylko w slipach i są tacy którzy o ile w wodzie zimnej potrafią wytrzymać długo o tyle zmoczenie dłoni oznacza dla nich niemalże koniec morsowania w danym dniu (prawie ja tak mam). Pamiętajcie - pływanie i jakikolwiek ruch w wodzie szybciej nas wychładza. Nie ma przedstawionych badań które "morsowanie" działa lepiej, zimno to zimno tak samo wpływa na nasz organizm czy zanurzymy się do pasa czy szyji, czy zrobimy nurka. Więc gdy zapytasz wejść w butach i rękawiczkach czy bez? odpowiedz brzmi lepiej z tym niż w ogóle.  Choć zanurzenie głowy to już porównywalne z furią odczuwalną czyli obniża się poziom kortyzolu oraz podnosi poziom dopaminy - czujemy się jak w orgazmie ;)

Ile siedzieć w wodzie? odpowiedz jest krótka i prosta ... jeśli czujemy ze ciało powoli drętwieje czas wychodzić, jeśli nasza szczeka zaczyna klekotać i czujemy, że próba powiedzenia pełnego zdania nie wychodzi oznacza czas wyjścia. Każdy musi indywidualnie odczuć na sobie kiedy to jest ten moment. 

Kiedy morsować ? Odpowiedzi generalnie brak. Każdy robi to kiedy ma na to czas. Organizm jednak zdecydowanie lepiej radzi sobie z "zimne" za dnia gdy jest jasno, jeszcze lepiej z promieniami słońca, światło działa pozytywnie na nasz mózg który oszukuje ciało, że jest cieplej aniżeli wieczorami to tak po krótce. Zima i ciemności sprzyjają zwiększeniu melatoniny czyli poprawie naszego snu, stąd zimą już po g.17 moglibyśmy położyć się i bez problemu zasnąć. Poziom leptyny wzrasta co "wyłącza" głód.

Pamiętaj nie wchodź do wody zimnej na czczo, bo przeciążasz swoje komórki i układ nerwowy. Najlepiej morsować co najmniej 1,5h po posiłku. Najlepiej białko, dużo białka i tłuszczy, zdecydowanie warto strzelić kawe. 













źródło własne, urodaizdrowie.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...