Jest jeden bieg na świecie gdzie meta goni zawodników, a ja dziś brałem udział w biegu gdzie meta była w dwóch miejscach. Wszystko było dosyć zabawne i w sumie chyba można organizatorom wybaczyć to, że na trasie mało było wolontariuszy.
II Bieg Akademii Morskiej Gdynia to 5km leśna trasa. Niby było wszystko ok, oznaczone taśmami, na trasie wolontariusze a tymczasem ... Na starcie stanęło ok 50 osób
więc nie była to typowa masówka, przez co biegi takie są ciekawsze, i zabawa jest lepsza. Nieco po g.12 ruszyliśmy z lini startu. Trasa leśna, bardzo fajna, na samym początku bardzo "miły" podbieg dalej już płasko i szybko, na 2,5km nawrotka i powrót. Dalej trasa się przecinała i nie wiedzieć czemu czołówka 5-6 osób które musiały solidnie wyprzedzić resztę pobiegły zupełnie inną stroną, my trasą wyznaczoną lecieliśmy dalej powrót. Na mete wpadam z czasem 24min z kawałkiem, bardzo zmęczony. Rozglądam się gdzie czołówka którą widziałem gdy nawracaliśmy a tu nikogo. A wszystko na 3km się działo, trasa się przecinała i należało biec prosto a nie biec dalej wracając tą samą, niestety czołówka zrobiła błąd i wbiegła w trasę którą jeszczcze ludzie biegli a powrót był troszkę inną przez co zrobili pętle zapewne na zegarkach wyszło im ok 7km.
Na mecie rozmowy, odpoczynek by po kilku minutach ktoś krzyknął ej biegnie czołówka, z zupełnie innej strony lasu, zza naszych pleców. Kto był pierwszy?
hahaha Jakie było ich zdziwienie gdy wpadają na metę a tam już sporo nas odpoczywa. Brawa dla organizatorów za chęci i zrobienie fajnego biegu ale trasa powinna być bardziej oznaczona szczególnie powrót. Każdy bieg to fajne doświadczenie ale ten bieg zapadnie w pamięci na dłużej z różnych powodów.
Jest jeden bieg na świecie gdzie meta goni zawodników, a ja dziś brałem udział w biegu gdzie meta była w dwóch miejscach. Wszystko było dosyć zabawne i w sumie chyba można organizatorom wybaczyć to, że na trasie mało było wolontariuszy.
II Bieg Akademii Morskiej Gdynia to 5km leśna trasa. Niby było wszystko ok, oznaczone taśmami, na trasie wolontariusze a tymczasem ... Na starcie stanęło ok 50 osób 
więc nie była to typowa masówka, przez co biegi takie są ciekawsze, i zabawa jest lepsza. Nieco po g.12 ruszyliśmy z lini startu. Trasa leśna, bardzo fajna, na samym początku bardzo "miły" podbieg dalej już płasko i szybko, na 2,5km nawrotka i powrót. Dalej trasa się przecinała i nie wiedzieć czemu czołówka 5-6 osób które musiały solidnie wyprzedzić resztę pobiegły zupełnie inną stroną, my trasą wyznaczoną lecieliśmy dalej powrót. Na mete wpadam z czasem 24min z kawałkiem, bardzo zmęczony. Rozglądam się gdzie czołówka którą widziałem gdy nawracaliśmy a tu nikogo. A wszystko na 3km się działo, trasa się przecinała i należało biec prosto a nie biec dalej wracając tą samą, niestety czołówka zrobiła błąd i wbiegła w trasę którą jeszczcze ludzie biegli a powrót był troszkę inną przez co zrobili pętle zapewne na zegarkach wyszło im ok 7km.
Na mecie rozmowy, odpoczynek by po kilku minutach ktoś krzyknął ej biegnie czołówka, z zupełnie innej strony lasu, zza naszych pleców. Kto był pierwszy? 
hahaha Jakie było ich zdziwienie gdy wpadają na metę a tam już sporo nas odpoczywa. Brawa dla organizatorów za chęci i zrobienie fajnego biegu ale trasa powinna być bardziej oznaczona szczególnie powrót. Każdy bieg to fajne doświadczenie ale ten bieg zapadnie w pamięci na dłużej z różnych powodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz