poniedziałek, 27 marca 2017

Życiówka w ostatnim City Trail

Za mną ostatni bieg edycji City Trail 2016/17. Czwarty mój bieg przypadł w Gdyni. Trasa jedna z trudniejszych w edycji City Trail w Polsce. Ja czułem się na siłach by pobiec coś mocniej aczkolwiek trail to trail rządzi się zupełnie innymi prawami niż asfalt.

 

 



Tradycyjnie niedziela godzina 11 więc na miejscu jestem troszkę przed czasem, 45minut przed  przez co odczuwałem chłodno. Numer startowy i czip odebrany, własna rozgrzewka ... w bluzie było okej. Na lini startu ustawiłem się ... i w sumie jakoś ciepło się zrobiło patrząc na wszystkich w koszulkach ... więc szybka zmiana planów i bluza pozbyta, numer szybko przypięty do koszulki i lecimy.  Pierwszy km mocno 3:51 choć z górki, pierwszy raz wskoczyłem w nowe butki Kalenji które sprawdziły się idealnie po lesie czy piachu z kamieniami nie czuć nic i biegnie się mega swobodnie.



Dalej już dłuższa prosta choć w piachu mega męczy to ale starałem się utrzymać tempo poniżej 4:30, trzeci km podbieg podbieg górki pagurki leśne... mega ciężko, gorąco ufff tragicznie puls prawie 180 ale lecimy, od 4-5km to już wyścigi kto pierwszy trasa bardzo szybka więc i tempo nawet 4:00  ostatnie 500m trochę znów w piachu i na koniec niesympatyczny podbieg ... Podbiegam i ostatnia prosta wiem, ze życiówka więc daje z siebie jeszcze więcej... meta 21:39 fajno cieszy , życiówka trail pobita o ponad 50s. Tym sposobem ostatnie mocne bieganie na 7 dni przed maratonem w Dębnie napawa optymizmem, zobaczymy co wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...