wtorek, 6 października 2015

Tydzień przed debiutem w maratonie

DSC_0168Nie postanowiłem leżeć tydzień przed debiutem w maratonie, więc spędziłem weekend aktywnie. W Sobotę pobiegłem w biegu 5km w Sopocie PZU Bieg Nowych Idei, i wszystko byłoby cacy gdyby nie fakt, że trasę zobaczyłem dopiero na miejscu, jakoś podszedłem do tego biegu na spokojnie aczkolwiek z wielką chęcią złamania 21minut. Niestety gdy doszło do mnie, że część choć mała trasy to plaża wiedziałem że nie połamiemy dziś ani czasu tym bardziej nóg.



fot.pzubiegnowychidei.plNie szkodzi, bieg po plaży ma swój urok, a nogi czasem dziękują za tak morderczy bieg, to jak bieg 10km po asfalcie. Poleciałem na maksa, niestety jak każdy początek biegu tłum, a co sprytniejsi od razu zarezerwowali sobie miejsce wzdłuż wody gdzie był w miarę ubity piach choć mokro, więc pierwszy odcinek biegłem typowo po plaży, wydmach ... ehhh Pierwszy km cały po plaży chyba wyszedł całkiem ok 4:47 i był to także najsłabszy km w tej piątce. Kolejne były już lepsze by na końcu przycisnąć zarówno po plaży jak i dalej promenadą 4:11 i było pięknie. Czas ok.23:30 , na zegarku wyszedł mi 22:50 i ten jest najbardziejDSC_0206 wiarygodny, bo zegarek właczyłem na lini startu i wyłączyłem na lini mety, tymczasem organizatorzy mimo dania w numerkach czipów nie dali czasu netto 2015-10-03 14.42.28tylko wszystkim liczyli od momentu startu, więc każdy sam musi sobie odjąć czas który jemu zajął do przejścia lini startu. Ogólnie impreza fajna, fajny pakiet startowy itp. Sopot po raz kolejny pokazuje, że potrafi fajne eventy organizować (po PKO Półmaratonie). Gdańsk, Sopot nawet Puck ma półmaraton, a Gdynia dalej brnie w swoje GP idąc na ilosć a nie jakość.

 

2015-10-04 10.45.44Niedziele miałem już sporo wcześniej zaplanowaną na bieg w ramach Grand Prix City Trail. Tym razem ścieżkami Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w Gdańsku ponownie 5km. Tym razem postanowiłem na lekko, spokojnie sobie pobiec. Każdy biegacz tak mówi aż.. poczuje że może być dobry czas i leci. Tak było i ze mną. Przed biegiem coś tam wygrałem w konkursie w tym bardzo smaczne wafle GoodFood

Pierwsze 1,5km było ciężkie raz, że zbytnio trzymałem tempo dwa, że2015-10-04 10.46.50 był to długi podbieg który dał się odczuć. Kolejne już jak to w każdych zawodach rozciągnięte towarzystwo i możnabyło biec swoje. na 4km 2015-10-04 10.47.57Mocno przyspieszyłem bo ... czemu nie. Po 4km duży zbieg i wtedy złapałem wiatr w żagle. Leciałem na maksa, czułem jakbym biegł krokami kenijczyka, miałem wrażenie że stawiam kroki na 1,3m niemalże leciałem, aczkolwiek tylko czekałem aż gdzieś się potknę o korzeń itp i wtedy to bym pięknie poleciał, dalej już prosta, słychać jakiś komentarz w głośnikach czyli meta blisko, więc hej ogień.

Pędziłem a kroki moje już wyglądały jak sportowców co skaczą w dal. Przed metą troszkę zwolniłem a gdy DSC_0307zobaczyłem zegar 23 z kawałkiem wiedziałem, że i tak życiówka jest. Meta 0:23:34 życiówka pobita o całą równą minutę (życiówka oczywiście na 5km po leśnej ścieżce) poprzednia zrobiona w letniej City Trail on Tour także na tej samej trasie. Mega happy wróciłem do domu. Teraz pełny relaks tylko głowa chce bo maraton się zbliża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...