piątek, 25 września 2015

Mój pierwszy maraton – Tim Rogers

2015-09-22 16.41.30Książka ta pomaga zupełnym amatorom biegania w przygotowaniu się do maratonu. I może dla tego parę rozdziałów "przejrzałem" jedynie, bo opisuje ona wiele spraw dość oczywistych dla biegaczy jak strój czy dzień zawodów. A przecież by wystartować w maratonie, trochę trzeba pobiegać miesięcy i mieć w nogach co za tym idzie jakieś doświadczenie z biegów ulicznych jest.



Napisana bardz fajnym przejrzystym językiem, potrafi naprawdę przygotować do maratonu, nie wspominam tutaj o jakiś planach treingowych ale raczej kierowana jest na błędy których nie popełnić nawet do kilku miesięcy przed maratonem. Jak np.dieta czyli odżywianie się wraz z nawodnieniem, co i kiedy jeść, sen, ale i chyba najważniejszy czynnik czyli własna motywacja i stres, jak sobie z tym poradzić.

2015-09-22 16.42.53-1

Troszkę książka odbiega od rzeczywistości polskiej jeśli chodzi o pierwsze rozdziały mówiące o działalnościach charetatywnych poprzez które można otrzymać pakiet startowy, druga sprawa autor porównuje wszystko do maratnów w Londynie i Nowym Jorku więc już czytając ... nie potrafimy sobie wyobrazić a tym bardziej porównać gdzie biegnie 20-30tyś biegaczy z naszymi polskimi ok.8-10tyś.

2015-09-22 16.43.59

Trochę autor straszy maratonem, przygotowaniem kilkumiesięcznym by w innym rozdziale napisać "dasz radę..." Książka opisuje w wielu rozdziałach tak proste rzeczy o których niby teoretycznie wiemy ale zapominamy dlatego fajnie i szybko się ją czyta. Bardzo fajnie podsumowuje każdy rozdział tabelką i podsumowaniem co warto zapamiętać.

2015-09-22 16.45.04

Smaczkiem tej książki są chyba rozdziały opisujące miesiąc, tydzień, dzień, noc przed jak i 2-3godziny przed biegiem na tym się jednak nie kończy i dalej poczytamy 3 godz po biegu, kilka dni, tygodni, miesiąc. Dodatkowo w końcówce książki pewna dziennikarka sama swoimi słowami opisuje swój pierwszy maraton. To wszystko powoduje, że naprawdę zaczynamy czuć smak maratonu i wiemy z czym go zjeść. Książka wizualnie nie robi wrażenia na półce, miękka okładka, niezbyt atrakcyjna ale jej zawartość naprawdę jest interesującai godna polecenia. Książka ma 213 stron i można ją przeczytać w pół dnia, na spokojnie w kilka dni. Autor daje trafne rady dotyczące przygotowania i dla debiutantów to naprawdę pomocna lekturka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...