Nie ochłonąłem po piątce z biegiem natury a przygotowywać się musiałem do pierwszego półmaratonu, chociaż w zeszłym roku udało mi się zrobić trening na 25km, ale to jednak nie to samo. Wyjazd do Poznania dzień wcześniej z uwagi na odbiór pakietu. Załapałem się na polskiego busa, niestety powrót już pkp chociaż lepiej wyszło, bo bylem 2 godz wcześniej niż polskibus w trójmieście.
Pakiet odebrany na Poznańskiej Arenie, małe zwiedzanie miasta i odpoczynek w Hotelu. Rano pobudka już o 5 jakoś spać nie mogłem, śniadanie i na 45 minut przed ruszyłem w stronę startu (3,2km) dość spory kawałek. Na miejscu ludzi masa, ponoć 6600 no było sporo. Tam małe rozciąganie, rozgrzewka i gotowy. Muza w uszach dudni, adrenalina podskoczyła i ruszyli. Na początku ciasno, potem się rozluźniło z uwagi na szerokie drogi, aby trzymać jednak dobre tempo leciałem jak większość bokiem po trawie bo tłum tylko spowalniał a ja szukałem zająca z balonem 1:50 Mijamy 5km jak dobrze że to już , temperatura tego dnia była blisko 10stopni, słońce w pełni nas opalało więc tylko czekałem na punkty co 5km by woda się oblać, napić ze dwa kubki wody i energetyka, wziąć kostkę czekolady i cukry i dalej śmigać. Teraz już wiem, że gąbkę z pakietu startowego warto wziąć ze sobą. Na trasie pozytywnie mieszkańcy nas dopingowali super to wyglądało, co 3-4 km różne kapele grały to wyglądało konkretnie ! Coraz bliżej mety zmęczenie daje się we znaki ale chce się biec jeszcze, na ostatni kilometrze dałem z siebie maks dzięki czemu taki a nie inny czas mam. Na mecie z trybun ludzie biją brawo ... coś niesamowitego ukończyć taki bieg w takim miejscu ! Za metą dla każdego czekała woda, energetyki, banany, a dalej piwko Lech i makarony, kiełbaski itp. Wykończony wyruszyłem w moja kolejną trasę tym razem chyba 4-5 km w stronę hotelu.
Po drodze już chyba dawno po czasie zauważyłem ostatniego biegacza który spokojnym tempem sobie szedł a tuż za nim karetka, dwa auta obsługi i policja. Śmiesznie to wyglądało - Miasto było jego
W hotelu kąpiel, odświeżenie i kierunek pkp i powrót do domu. Impreza udana mega, takich chwil się szybko nie zapomina. Wszystkim tego życzę, niestety nabawiłem się kontuzji kolana naderwany mięsień i mega opuchlizna cóż trudno. Ofiary muszą być
Łączny czas 21.095km 1:51:00 miejsce OPEN 2955 na 6650 którzy ukończyli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Debiut w Ultra
Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...
-
Dlaczego przed jak i po warto wypić koktajl owocowy? Primo jest smaczny, secundo bardzo odżywczy, tertio można przygotować w 5minut, quatro ...
-
Decyzje o starcie na Silesia Maraton podjąłem niemalże od razu gdy w Październiku 2017 pobiegłem ostatni bieg do Korony Maratonów. Wtedy p...
[…] tymczasem całą koronę 5 półmaratonów zrobiłem w Wielkopolsce. Walkę o koronę zacząłem w Poznaniu w kwietniu, był to mój pierwszy półmaraton który dał mi bardzo w nogi, kolano odczuwałem […]
OdpowiedzUsuń