I po biegu. Zacznę od tego, że wstałem rano i zobaczyłem że odbiór pakietów do godziny 10:00, kilka telefonów z pytaniem i w sumie niczego się nie dowiedziałem. Jechałem w ciemno czy wydadzą mi pakiet startowy czy nie. Dojechałem jakoś do miejsca chociaż Krzysztof Hołowczyc pokierował mnie trochę w inne miejsce i udało się. Grupa druga B numer startowy 237. Przygotowanie, rozgrzewka i ruszyliśmy. Trasa hoho mega wymagająca, podbiegi, schody, górki pagórki itp. Było super. 5,3km chyba ale w nogach odczuwalne co najmniej 8km taki teren. Do mety dobiegłem chociaż jeden ostatni podbieg szedłem bo już było masakrycznie ciężko. Na mecie medal, woda, snickers, jabłko i odpoczynek. Wynik Open 97 na chyba około 200 startujących z czasem 00:29:02 netto w kategorii M30 36miejsce A na scenie zaserwowali nam taniec zumba co poruszył wielu obecnych. Świetna impreza, teraz czas regeneracji i w następna niedziele bieg po Karwinach.
niedziela, 6 października 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Debiut w Ultra
Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...
-
Dlaczego przed jak i po warto wypić koktajl owocowy? Primo jest smaczny, secundo bardzo odżywczy, tertio można przygotować w 5minut, quatro ...
-
Decyzje o starcie na Silesia Maraton podjąłem niemalże od razu gdy w Październiku 2017 pobiegłem ostatni bieg do Korony Maratonów. Wtedy p...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz