Sobota planowany start w małym kameralnym biegu o Puchar Sołtysa Mostów. 5km myślałem, będzie płasko, jednak trasa miała kilka całkiem "sympatycznych" podbiegów. Na starcie celem było sprawdzić się, bo do dopiero moje drugie zawody na 5km gdzie starałem się o "jakiś czas". Wystartowaliśmy mocno, bardzo mocno, trasa większosć to asfalt ale i były odcinki wielkiego piachu co cholernie męczyło. Ruszyłem mocno do przodu dopiero po 500m grupka zaczęła mnie wyprzedzać a ja tuż za nimi, nie chciałem mocniej lecieć bo wiedziałem, że strace siły później. Biegłem swoje choć trzech przede mną coraz to bardziej uciekali mi na 100-150m. Odcinki pokonane w czasie 1km 3:39 2km 3:48 3km 3:49 4km 3:48 5km 3:42 staram się na maksa końcówkę pocisnąć kompletnie nie patrząc na zegarek podczas tego biegu. Nie wiedziałem, że życiówka blisko ani jaki czas. Biegłem przed siebie ile byłem w stanie tego dnia. Na metę wpadam jako czwarty co bardzo mnie cieszy ale bardziej to, że na zegarku wyszło 5km 18:59 ... życiówkę pobiłem o 10s i tym tego dnia najbardziej się jarałem. Impreza mała, skromna ale świetnie zorganizowana.
Mam to w końcu wyklepałem podium i do tego od razu jedynke :D cholernie sie jarałem, debiut zaliczyłe moje buciki Reebok Floatride które mnie poniosły haha Dziękuje za wsparcie Kasi i Karolinie która poleciała z wózkiem ;) Bieg świetnie zorganizowany, posiłek, napoje i otoczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz