piątek, 22 września 2017

Mój mały jubileusz

Zaczęło się zupełnie inaczej. Człowiek musi coś wnioski_bigrobić, zamiast siedzieć na kanapie po pracy z pilotem w ręku. Więc po kilkunastu latach … wróciłem do Karate. Pierwszy trening 1.10.2012r był dość odczuwalny dla mnie gdyż poza ganianiem za piłką i siłownią zbytnio nie byłem wysportowany choć kondycja jakaś była. Karate to było to czego szukałem teraz to wiem, to nie tylko samo machanie nogami czy rękami, ono uczy pokory, szacunku ale i wbrew pozorom fajnie uspokaja wewnętrznie. Poza samą sztuką karate treningi niesamowicie gimnastykują nasze ciało. Naprawdę polecam bez względu na wiek i zapraszam do naszego klubu Bushido.



Po kilku treningach chciałem coś jeszcze zrobić czego do tej pory nie zrobiłem. Gdzieś coś tam człowiek słyszał o jakimś biegu że coś czy coś … więc trochę poszukałem w necie i znalazłem. Pierwszy mój bieg na 10km Gdyński Bieg Niepodległości. Nie wiedziałem kompletnie jak się do2 niego przygotować. Więc truchtałem po 2-4km. Gdy przyszedł czas na pierwszy mój bieg czułem się gotowy choć nie wiedziałem czy dam radę przebiec 10km, w jakim czasie, jak biec itp. Wynik 1:01:27  łooo hooohoo poszło w nogi jak po pierwszym półmaratonie. Organizm absolutnie nie był przyzwyczajony do takiego wysiłku nie wspominając o nogach. Do tego doszły kwestie ubioru, w bawełnianej koszulce i bluzie, spodnie dresowe i zwykłe adidasy … 10km w takim „sprzęcie” to katorga dla nóg i mnie całego. Bieg bez zegarka gps, baaa nawet bez endomondo :D  Pierwszy zakup to buty lidlowskie Crivit, które polecam początkującym są naprawdę dobre.

8977_802226186505475_4569768860102197711_n

4Chłonąłem ze 3 dni, ale to uczucie biec w biegu ulicznym środkiem ulicy, to uczucie wbiec na metę i powiedzieć dałem radę bezcenne. Fajny medal na pamiątkę i tak miało zostać  jednak to bieganie coś miało w sobie, że zacząłem wyszukiwać w internecie coraz to fajniejsze biegi w Gdyni. Tak w Gdyni, nawet przez myśl mi nie przyszło, że pobiegnę kiedyś poza województwem nie wspominając o tym, że pojadę 600km na bieg. Z czasem było coraz lepiej i tak lutowy Bieg Urodzinowy Gdyni 09.02.2013 już pobiegłem na 0:52:07 więc powoli treningi zaczęły przynosić efekty. Cały 2013r to pobiegane po Gdyni i Gdańsku najczęściej 10km biegi uliczne ale i fajne biegi leśne 5km cykl  Z Biegiem Natury który dziś nosi dziś nazwę City Trail. Kolejny rok to oczywiście kolejne wyzwanie czyli półmaraton. Padło na Poznań, strach był ogromny ale nie było tak strasznie 1:51:00 choć brak diety dał znać, wyczyściłem chyba cały glikogen przez co nie miałem siły wrócić do hotelu na pieszo.



 

6Pierwszy półmaraton za mną, wiec rozglądałem się za kolejnym a, że wyczytałem tekst o Koronie Półmaratonów i zacząłem kalkulować. Wybrałem kolejne połówki akurat wyszło, że wszystkie w Wielkopolsce i tak zrobiłem Koronę Półmaratonów nr 168  właśnie w tym województwie.  Tak fajne stały się te półmaratony, że w roku 2015 zrobiłem ich już 6 a został jeszcze jeden w Kościanie do drugiej z rzędu Korony.  Z czasem jednak jest mało więc chyba nadszedł ten moment by przebiec maraton. Debiut ... a jakże inaczej w Wielkopolsce Poznań Maraton tym samym postanowiłem zrobić koronę maratonów. Nie planowałem więcej maratonów niż wymagane do korony, pomiędzy wybierając różne ciekawe biegi w Polsce.





 

5

Ja ważyłem gdy zaczynałem 82kg teraz waga mówi 72-73kg, nie biegałem dla zejścia z wagi ale dlatego, że to było fajne a waga sama schodziła. Co dało bieganie? Poza kilogramami medali i sporą ilością koszulek biegowych z pakietów i numerów startowych fantastyczne wspomnienia z biegów, każdy medal ma swoją historię, pot wylany podczas biegu, każdy medal mam w nogach, poznanie świetnych ludzi biegających, serdecznych, dodatkowo gdyby nie bieganie nie zwiedziłbymdscn4709 tylu miast 2015-07-26-11-35-52co zrobiłem podczas wizyty na biegach. Toruń, Piła, Szamotuły, Warszawa, Poznań, Grodzisk Wlkp, Kościan, Wałbrzych, Gniezno, Kwidzyn, Dębno, Wrocław, Kraków, Szklarska Poręba … super wspomnienia. Wsparcie rodziny mam ogromne, podobnie ze znajomymi którzy motywują. Żona jest na każdym biegu, motywuje, wspiera i przez to biegnie się inaczej, lepiej, bardziej się chce. Jej nic nie muszę udowadniać, biegnę do mety bo wiem, że tam jest ktoś kto na mnie czeka niezależnie od czasu,  biegnę by ukończyć, a że najczęściej człowiek chce bić życiówki to już inna sprawa. Tylko sobie chce udowodnić, że dam radę. Bieganie dało zdrowie, lepsze samopoczucie, usunięcie z życia malkontenctwa i pozytywne spojrzenie na świat. Też kiedyś mówiłem „Ja to do sklepu najbliższego nie dobiegnę”

Obecnie mam za sobą :

4x Maraton
18x Półmaraton +1
44x 8-12km
41x 1-7km

łącznie 106 zawodów

 

ZOBACZ w galerii historię mojego biegania TUTAJ



 

2014-10-19-09-26-34 7 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...