Po roku absencji powróciłem na trasę mojego pięknego miasta Gdynia. Trasę tym razem zmienioną... jak? ano odwróconą. Miało być szybko i przyjemnie jednak pogoda osobiście mi popsuła wszystko. Dobrze przygotowany fizycznie mentalnie ... ale nie na takie zimno. Centrum Gdyni -7 od wody wiatr więc odczuwalne ponoć nawet -17 ...
Start biegu zaplanowany na wczesną porę g.10 wcześniej biegłem tylko Półmaraton Sopot i tradycyjnie BWM Praski. Pobudka o g.8:00 jajówka parówka z keczukiem i ubieramy się :D
No ale jak? jak się ubrać jak człowiek wstaje fajnie ciepło lata na gaciach po mieszkaniu a za oknem -6 ? Dobra ubrałem się chyba ... na zero stopni więc dół geter a góra termoaktywna + klubowa ... trochę chłodno było ale tylko pierwsze 2 km. Po kolei ...
Na 30min przed startem spotykamy się blisko startu w ciepłej Galerii Gemini grupą Bojano Biega. Mamy flagę robimy foto, Ewa krzyczy ale ogólnie jest fajnie :D czas szybko mijał więc ruszyliśmy do depozytu a potem już każdy w swoją strefę startową. Wcisnąłem się w swoją białą i niestety błędem było, że nie dopchałem się czołówki bo pierwsze 2km mega ścisk wolno, ciężko niebezpiecznie momentami tempo 6:00. Dalej już starałem się rozpędzić ale czując co straciłem jakoś nogi miałem ciężkie wolno ociężale, wiatr... ogólnie koszmar. Cały miesiąc fajny okres wypracowany była moc siła szybkość a tu nagle wszystko jebło .... wszystko ! Świętojańską zbiegłem niby szybko choć w sumie na treningach szybciej robię podbiegi ... niestety już tu czułem, że będzie to bieg na zaliczenie RUN IS FUN.
Kolejne km stałe tempo, człowiek już rozgrzany, trasa w druga stronę jakoś lepsza. Punkt z wodą... o fak patrze i zastanawiam się na co i po co ... dalej lewo prawo i lecim prosto na metę.
Wbiegam z czasem 44:09 w sumie szału nie ma choć cofając się czasem lata 13'14'15 to zrobiłem życiówkę Urodzinowego. Generalnie zamiast buc złym, że nie wyszło postanowiłem przyjąć ten bieg jako run is fun, po prostu bawić i biegać. Na życiówki przyjdzie czas...
Pozdrawiam moją całą wspaniałą grupę Bojano Biega dzięki którym mój bieg był wyjątkowo pomarańczowy :)
poniedziałek, 13 lutego 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Debiut w Ultra
Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...
-
Dlaczego przed jak i po warto wypić koktajl owocowy? Primo jest smaczny, secundo bardzo odżywczy, tertio można przygotować w 5minut, quatro ...
-
Decyzje o starcie na Silesia Maraton podjąłem niemalże od razu gdy w Październiku 2017 pobiegłem ostatni bieg do Korony Maratonów. Wtedy p...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz