Start biegu wyznaczony na g.13 pakiet odebrany dzień wcześniej wiec gotowy na błoto wyjechałem tuż po g.12. Na miejsce docieram niemalże na sam start na szczęście deszcz nie padał choć na samym starcie błota było co nie miara. Choć nie lepiej niż w zeszłym roku. Wystartowane pierwsze kilometry masakryczna trasa błota tyle że nie wiadomo było którędy biec, więc biegło się hardcore po tym wszystkim. Na szczęście buty ubrane właśnie na błoto :) Dalej już było fajnie szybko i miło. Od 4-5km przycisnąłem postanowiłem troszkę szybciej pobiec bo pozwalała na to trasa, więcej liści niż błota pozwalało rozwinąć skrzydła. Coraz lepiej szybciej po prostu mimo błotka biegło się rewelacyjnie. Na metę wpadam z czasem oficjalnie 0:39:27 co jakoś cieszy choć cel był tylko ukończyć niż narażać się na glebę czy skręcenie nogi. I tu jednak raz niefortunnie noga poszła niby skręcenie choć... do następnego się zagoi ;)
Niedziela stała pod znakiem inauguracji mojej w City Trail oraz jubileuszowym biegiem w zawodach nr 85. Zawody wcześnie bo o g.11, było chłodno ale na szczęście sucho w miarę. Na starcie jestem 30min przed. Robiło się coraz zimniej przynajmniej mi choć tym razem znów krótkie spodenki i kurteczka. Plany? Taak ukończyć a czasowo hmm ciężko powiedzieć niby ślisko na trasie ale poprzednia życiówka 23m47s to jednak trudna dla mnie do pobicia. Więc będzie co będzie. Ustawiłem się bardzo blisko przodu bo bodajże w 3-4 lini. Polecieli ... pierwsze km to z górki i tu leciałem w szalonym tempie z wszystkimi nawet 3:30 dochodziło, później prosta i wyrównanie dłuższy odcinek w piachu i od 2km zaczął się prawdziwy trail, górki, podbiegi, fajne leśne ścieżki.
Starałem się w miarę biec szybko choć 2 i 3km na podbiegach nie szło mi biec szybko. Na 4km na zegarku ponad 18minut i wiedziałem, że będzie życiówka, więc przyspieszyłem, płuca ledwo dawały radę, chłodne powietrze nie było jak złapać oddechu mega ciężko. Ale bez sensu byłoby zaprzepaścić taką szanse i oddać ten wynik :D Na metę wbiegam z jeszcze bardziej satysfakcjonującym czasem. Liczyłem ponad 23minuty a tu 0:22:37. Mega happy szybki finisz i szybkie zwinięcie się do domu. Teraz odpoczynek, regeneracja przed Niepodległości w Poznaniu, bo następny City Trail dopiero po nowym roku w styczniu Gdynia 15.01.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz