środa, 11 listopada 2015

Ponownie Kościan w koronie

2015-11-11 21.19.59Dokładnie rok temu w dalekim Kościanie zdobywałem wymarzoną koronę półmaratonów. W tym roku postanowiłem powalczyć o drugą wybierając inne miejscowości choć ponownie kończąc w Kościanie i ponownie większosć wybiegane w Wielkopolsce.



DSC_0265Tradycyjnie ulokowaliśmy się u rodziny w Lesznie która ugościła nas podczas całej wizyty, tym razem krótszej niż w zeszłym roku. Bieg w niedzielę, więc w sobotę udaliśmy się po pakiet. Pakiet całkiem fajny świetna koszulka, napoje, batony i piwko grodziskie. Pogoda zapowiadała się aż nadto dobra. Czyli zła.  W sobotę kontunuowaliśmy umacnianie więzi rodzinnych, by rano w niedzielę wstać z mały bólem głowy. Śniadanie, kawa, woda, banany, batony ... i jedziem do Kosciana. Start biegu był wyznaczony na godzinę 12 więc z Leszna wyjechaliśmy chwilę po g.11. Niestety trochę późno był ten start biegu i wiedziałem, że czeka nas ciężki powró do domu w ciemnościach.

DSC_0278Pogoda +16stopni, wiatr co prawda był ale ogólnie bardzo ciepło. Mała rozgrzewka, na start - ruszamy. Cel? no niby 1:40, nawet próba jego złamania. Początek mocny, szybki, trzymam tempo 4:20-4:35 cały czas pełna kontrola, na jakiś czas przegoniłem zająca, i to może był właśnie błąd. Dobrze się biegło do 10km , DSC_0304potem niestety siadło tempo, siła ... Powodów nie chce  mi się doszukiwać, biegam amatorsko :) choć zapewne pogoda już nas dogrzewała, na 10km zaczynaliśmy drugie okrążenie wyjątkowo pokreconej trasy, naprawdę tyle agrafek, zawijasów nie biegłem nigdzie, a wody było zdecydowanie za mało jak na półmaraton. Dla mnie ta połówka była gorzej zorganizowana niż w zeszłym roku. Wspierałem się dekstrozą co dawało mi siłę, ale tempo już było słabe.

DSC_0294Na końcówce 16-17km starałem się zejśc poniżej tempaDSC_0305 5:00 udało się ale na wiele to się nie zdało. Na metę wbiegam na maxa, ale i mega wykończony, słychać sporo karetek, wielu nie dało rady, było szybko i za ciepło. Czas 1:42:53 jestem zadowolony, widząc jak inni są wykończenie, ja sam byłam bardzo, długo dochodziłem do siebie. Ale mega szczęśliwy, korona półmaratonów zdobyta po raz drugi. Teraz czas na ... Koronę Maratonów ! Poznań mam za sobą, czas na Kraków, Wrocław, Warszawę i Debno. Do zobaczenia na trasie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...