sobota, 14 listopada 2015

Bieganie w Niepodległości

DSC_0330Nie odpocząłem po szybkim półmaratonie w Kościanie a już czekały mnie dwa biegi podczas święta Niepodległości. Jeden 5km gminny Kosakowo drugi Gdynski 10km. Skoro nie udało się z życiówką na 21km to postanowiłem powalczyć na 5km. W Kosakowie zawsze chciałem pobiec, zobaczyć ale zbyt blisko godzinowo był z gdyńskim i nie zdążyłbym nawet podjechać na start do Gdyni.



2015-11-11 12.33.02Tym razem start w Kosakowie g.12:30 w IMG_1208Gdyni 15:00 wiec na luzie przed g.12 jestem na miejscu, odbiór numerka i wygrzewanie się w aucie. Ludzi schodziło się coraz więcej, trasę znałem bo częstio biegałem nią, betonowa dróżka rowerowa tam i z powrotem, czyli agrafka ;( Na starcie ponad 80 osób, ustawiłem się gdzieś w 3-4 rzędzie, nie pchając się na przód. Małe opóźnienie wystrzał pistoletu polecieli. Pierwsze kilkaset metrów tempo ok.3:40 masakra, lecimy daleko, coraz trudniej, czołówka narzuciła bardzo szybkie tempo, po 1km bieg się rozciąga,2015-11-11 13.20.28-2 do 2km jeszcze jakoś szło z czołówką, potem już oni piolecieli swoje reszta na swoje tempo, ja starałem się trzymać tempo 4:15-20 i udało się, powrót z dobrym tempem wciąż utrzymywanym, na końcówce jeszcze przycisnąłem by przed metą zejść do tempa 3:50 na metę wbiegam bardzo wyczerpany, czas 21:23 mega zajarany, życiówka poszło w nogi wiedziałem już, że za 2 godziny w gdyńskim na 10km pobiegne ledwo na spokojnie.

2015-11-11 14.59.35Szybki powrót do domu, kąpiel i powoli zbieranie się na gdyński. Tradycją jest brak miejsc do parkowania. Na start docieram na ok 30min przed startem, pogoda nie lepsza niż rano, choć aż tak nie wiało. Na starcie miałem niespodziankę w postaci kibiców. To miło mieć przyjaciół na biegu ;) Przygotowany na start szybko zleciał czas, odliczanie swojej strefy czerwona poszła, żółta poszła, moja biała liczymy... trzy minuty odstępu od poprzedniej, idziemy na start ruszyliśmy. Tempo 4:30 chciałem zejść mniej wiecej poniżej 45minut, nie chciałem szaleć bo siły straciłem w Kosakowie. Więc chciałem dobiec ale i też jakiś tam czas dobry. Pierwsze 5km przebiegłem na ok 22minuty i zaczęła się nasza wspaniała ul.Świętojańska, podbieg który 2015-11-11 17.49.54wykańcza niejednego, jakoś udało się wbiec chociaż tempo spadło bardzo ponad 5conajmniej więc przestałem się martwić zbytnio czasem. Pogoda psuła się, nie zwalniałem, leciałem na 8km 4:30 aż do mety, więc było mocno ale jak wspomniałem Kosakowo i życiówka swoje odebrały nogom. Na metę wbiegam 45:27  w sumie zadowolony, DSC_0355do życiówki daleko, czas dobry a dzień i tak zakończony życiówką. Basia, Karol dzięki, że wpadliście !  Oczywiście towarzyszyła mi rodzina. Do zobaczenia na kolejnym biegu. Tym biegiem nieoficjalnie kończę rok 2015. Co prawda jeszcze dwa biegi leśne5 i 8km ale chce je potraktować na luzie dla zabawy. Wystarczy ścigania w tym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...