Dwa tygodnie po świetnym biegu w Kwidzynie przyszedł czas na mój drugi półmaraton, tym razem na drodze do Korony 2014 został wybrany Grodzisk Wlkp. Kolejne wyzwanie to daleka podróż blisko 400km autem to było dla mnie coś. Hotel zarezerwowany więc ruszyłem z żoną moim menago w trasę dość późno z Gdyni bo po g.12 więc planowo mieliśmy być na miejscu po g.17 i tak byliśmy. Szybkie małe rozpakowanie i śmigamy na centrum bo tam całkiem fajna impreza Noc Gwiazd z wieczornym koncertem całkiem fajnej kapeli Zakopower z pokazem fajerwerków na koniec.
Noc hotelowa już minęła gorąco, przy otwartych oknach dało się wyczuć zdecydowanie upalną noc niż w trójmieście, zapowiadał się mega upalny dzień. Rano już od 6 oczy otwarte z powodu upału. Kąpiel, szwedzki stół i ruszam do biura zawodów. Tam mimo, że odbiór pakietów odbywał się tylko i wyłącznie na 2 godz przed biegiem, poszło wszystko dość sprawnie i szybko. Na pół godziny przed biegiem orkiestra miejska poprowadziła nas wszystkich na linię startu. Całkiem fajne uczucie iść w kolumnie biegaczy na czele z orkiestrą. Wyruszyliśmy, upał był potężny, człowiek mokry był od stania w samym słońcu. Pierwsze kilometry jakoś zleciały chociaż pogoda zmusiła mnie do nie schodzenia z tempa poniżej 5:00. Dziwne uczucie było jednak gdy na 4km widziałem znak 17km co dało do myślenia że za ponad 10km jeszcze raz znajdę się w tym miejscu masakra. Na piątkę spisali się mieszkańcy domków i osiedli którzy sami poustawiali kurtyny i lali nas wodą z węży co chociaż na 2-3 min pomagało aż do następnego punktu z wodą, izotonikiem, cukrem i bananami. Na 16km dostałem kopa i poleciałem niemalże na beztlenie, 2km dałem radę ale gdy na 18-19km już zobaczyłem karetki pogotowia i ludzi słabnących postanowiłem grubo zwolnić, ważne tego dnia było ukończenia, bo pogoda nie była na życiówki. Impreza w pełni udana, bardzo dobry catering czekał na wszystkich na mecie, dużo wskazuje, że w przyszłym roku wpadnę po raz kolejny. Pożegnanie z Grodziskiem ponad 30stopniowym upale , po 5 godzinach przywitała nas 20stopniowa Gdynia. Dziękuję organizatorom za świetną imprezę, i żonie za wsparcie.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=6N0me4wj5W8&w=640&h=360]
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=wgcY9peSz90&w=640&h=360]
[gallery link="file" ids="218,219,220,221,222,223,224,225,226,227,228,229,230,231,232,233,234,235"]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Debiut w Ultra
Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...
-
Dlaczego przed jak i po warto wypić koktajl owocowy? Primo jest smaczny, secundo bardzo odżywczy, tertio można przygotować w 5minut, quatro ...
-
Decyzje o starcie na Silesia Maraton podjąłem niemalże od razu gdy w Październiku 2017 pobiegłem ostatni bieg do Korony Maratonów. Wtedy p...
[…] artykuł o możliwości zdobycia korony i od tego zacząłem planować swój kalendarz biegowy. Grodzisk, Piła, Szamotuły i ogromne szczęście miałem, że zwolniły się miejsca na Kościan dzięki […]
OdpowiedzUsuń