niedziela, 11 maja 2014

Dwa biegi - dwa rekordy

Majówka za2014-05-04 16.07.06planowana była od dawna. Padło na Run 10 Toruń.  Hotel wykupiony i wraz z rodzink2014-05-03 16.12.17ą wybrałem się dzień wcześniej do miasta Kopernika. Sobota minęła na zwiedzaniu jakże pięknego miasta i starówki. W tym biegu postanowiłem, że debiutują moje nowe buty Nike Revolution 2. Dzień biegu ubrany śmignąłem biegiem blisko 3km na miejsce startu. Tam pobrałem balonik z helem na którym pisaliśmy swoje czasy które chcemy uzyskać, Otylia Jędrzejczak napisała mi 46:59 o który prosiłem.



Na starcie wszystkie balony poleciały w górę (fajny widok), ruszamy ... od razu narzuciłem sobie mega wysokie tempo nie wiem czemu leciałem prawie z czołówką która dość szybko mnie zdystansowała, chwile potem wbiegamy na motoarene i tam robimy kółko coś 2014-05-04 08.36.02pięknego. Dalej trzymam dystans chociaż t10302029_678727255522036_7483974586438605467_nrasa nudna i szara aż odechciało się biec, jakieś boczne ulice szare domki nic ciekawego. Z czasem bliżej mety i staje się ciekawiej widzę na zegarku 37,  38 .. wiem że rekord jest bliski na metę wbiegam i jest pięknie 45:18  a marzyłem o 46:59 więc mistrzostwo świata :) Z Torunia wracam z rekordem i świetnie spędzoną majówką ze zwiedzaniem oraz getrami markowymi które wygrałem w pewnym konkursie zapewne których nigdy bym nie kupił z uwagi na ich cenę.

2014-05-04 10.40.38   2014-05-05 09.01.05

 

2014-05-10 18.59.04Tydzień po Toruniu bieg z cyklu Grand Prix Gdyni "Bieg Europejski" także na 10km. Ledwo zdążyłem na start z uwagi na oczywiste problemy z zaparkowaniem na mieście, na starcie pojawiłem się 6min przed wystrzałem. 6000 luda na starcie więc nawet nie myślałem o rekordach. Leciałem śr121ednio na początku, na 1 km postanowiłem zastosować metodę treningu interwałów , szybkie - bardzo szybkie 30s i spokojny co naprawdę się sprawdziło, bokiem można było sporo przebiec na dużej prędkości by potem środkiem na spokojnie złapać oddech i potem znowu atak na przód. Pogoda była okej lekko mżyło choć przez moment poleciał ostry deszcz czy nawet mały grad. Na 8km wiedziałem, że rekordzik jest mega blisko i postanowiłem nie stracić tego, dałem czadu ile sił w nogach, paliły mi się buty, czułem grzanie w nogach ale leciałem jeszcze szybszym tempem udało się. Rekord pobity z Torunia z 45:18 na 44:36. Teraz czas na odpoczynek i w końcu wzięcie się za zaniedbane treningi karate.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...