niedziela, 17 lipca 2016

Ćwiartka w Przodkowie

Długo się zastanawiałem, prawie miesiąc przerwy w bieganiu i byłem niechętnie nastawiony do tej imprezy. Jednak za namową znajomej postanowiłem dzień przed zapisać się. Po trzech latach powróciłem do Przodkowa na jakże oryginalny dystans ćwierćmaratonu.



Pogoda zapowiadała się nie gorsza od tej z przez kilku lat, ciepło, upalnie ... Zapowiadała się bo na miejscu chmurki zasłoniły wszystko i momentami było fajnie do biegania. Spotkanie wspólne z grupą Bojano Biega, foto, rozgrzewka wokół jeziora i stajemy na starcie. Od początku nie czułem się by lecieć ten bieg na jakiś czas, ot po prostu fajnie pobiec i ukończyć. Pierwszy chyba raz przebiegłem nie patrząc na zegarek. Oczywiście gdy tylko ruszyliśmy, słoneczko wyszło i zaczęło nam dokuczać. Dużo podbiegów, gorąca ale na szczęście odpowiednia ilość wody na trasie pomogła. Myślałem, że to typowy przełaj, ale zbyt dużo było trasu po ulicach by nazwać ją przełajem.  Było ciężko i trudno choć fajnie. Na metę wbiegam wyczerpany, choć udało mi się podbiegi pokonać bez zatrzymania. Po biegu spotkanie z naszymi biegaczami, żurek pajda ze smalcem  i festyn na którym troszkę się porelaksowaliśmy i późnym popołudniem powrót do domku. Imprezy z cyklu Kaszuby Biegają są coraz lepsze. Fajne trasy, świetna organizacja to przemawia by tam wracać i pobiec ponownie. Pozdrowienia dla wszystkich którzy pobiegli i dla tych którzy jeszcze się wahają. Do zobaczenia na trasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut w Ultra

Od 7 lat biegam i nie pamiętam momentu by naszła mnie chęć spróbowania sił w Ultramaratonie. Do momentu gdy w październiku br zupełnie prz...