
Zaległy wpis byłem winny od pierwszej połowy czerwca. Zapowiadało się bardzo fajnie. Bieg po Orłowie, dzielnicy typowo morskiej plażowej przynajmniej jeśli chodzi o start/meta. Bardzo się zdziwiłem choć wcześniej nie przeanalizowałem trasy, że jest to typowy trail który dał popalić a nie bieg po plaży.

Namówiłem po raz drugi koleżankę Elcię i jak wspomniała, gdyby wiedziała, że będą takie podbiegi - nie wystartowałaby, choć chyba niech się cieszy, że nie było to 5km plażą bo nie wiem czy to nie byłoby gorsze. Start blisko mola w Orłowie i lecimy w las, od samego początku sympatyczny podbieg , duuży podbieg i długi, potem las, las las, górki pagórki ... 3km zbiegamy ostro w dół na plażę, myślę ... ostatnie 2km pewnie plaża do mety , nic z tego 250metrów po plaży i powrót do lasu, znów podbieg solidny, większość pieszo podchodzi 3,33km las, las, las zbieg i meta ! Ciężki bieg, bardzo trudna trasa, ale gdy wbiegasz na metę możesz powiedzieć mam to, zrobiłem mega happy. Elcia wbiega chwilę za mną wykończona ale szczęśliwa ! Organizatorzy poinformowali, że medale na czas nie dojechały i wysłali je nam pocztą. Impreza fajna i trasa genialna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz