Trasa płaska szybka i myślę, że sporo zrobiło życiówki. Nie można zawsze robić życiówek więc poczułem zmęczenie i potraktowałem bieg jako jeden z treningów przygotowujących do maratonu w Poznaniu. Na mecie byłem w 45min 46sek więc tragedi nie było. Tam ponownie napiszę jak w zeszłym roku izotoników, wody nikomu nie liczono. Wziąłeś napiłeś się, było mało ci bierzesz kolejną butelkę (gdzie tak jest?) no w Sopocie na PKO Półmaratonie rzeczywiście ostatnio z tym dali radę.
Dalej już szybko do hali wykąpać się, udać się na festyn, grochówka z kiełbą i mega festyn dla dzieci. Ludzi masa, tysiące, drugie tyle rodzin, dzieci ... Wszystko perfekcyjnie zorganizowane, wszystko opłacił sponsor International Paper. Nie ma co narzekać - kto biegł kiedyś w Kwidzyniu wie o czym piszę. Powrót do domu szybki, Kwidzyń żegnał nas 25'C, przed Gdańskiem Trójmiasto przywitało 13'C i ulewą.
Nie minął tydzień a zauważyłem zapisy do dość ograniczonego dostępem biegu po
Komendzie Portu Wojennego w Gdyni 5 mil. Owy bieg przyjmuje jedynie zapisy dla żołnierzy, choć jak co roku dają jakąś pulę do organizacji itp. Mnie udało się wylicytować takowy pakiet i wziąc w nim udział. Jako, że miałem blisko bo 3min autem do zawodów to na spokojnie bez pośpiechu się rano przygotowałem. Pogoda słoneczna więc zapowiadało się ciężko. Oczywiście formalności, z bramy do bramy po przepustke itp. Na starcie który był umiejscowiony przy trapie fregaty ORP Gen.Kościuszko stawiło się kilkaset osób w tym wielu cywili jak ja. Trasa miała 5 mil co dało nieco ponad 9km, niestety dwa okrążenia co jest najtrudniejsze dwa razy biec to samo. Tempo na początku starałem się trzymać na 4:00 i tak było w pierwszym okrążeniu, gdzie na 4km miałem czas 0:16:35 niestety drugie kółeczko to już walka ze sobą, słońce dało czadu, mimo biegu wzdłuż okrętów i wody, wiatru prawie w ogóle, na trasie zero wody dopiero na mecie więc jeszcze gorzej było. Na metę wbiegłem z czasem 0:39:49 zajmując 109 miejsce open na 309 którzy ukończyli i widziałem po innych, że nie tylko dla mnie ten bieg był mocny. Organizacja super, medal elegancki, po biegu typowa marynarska grochówka + ryż na słodko, wody masa, oczywiście były depozyty, szatnie a nawet możliwosć pozwiedzania fregaty ORP Gen.Kościuszko. Jak się uda to do zobaczenia za rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz